W zeszlym roku kupilem pierwszego boxera i sie zakochalem

- boxer. Nie jezdzilem celgami ale charakter i jakas taka „innosc” boxerow bardzo mi pasuje
- 70% miasto (do pracy) / 30% trasa (jednodniowki w weekendy i wakacyjne wypady dalej)
- trasa czesto z plecaczkiem - oboje nie wazymy duzo
- trasa to 99% asfalt: zarowno lokalne drogi jaki i przeloty autostrada
- czasami duzo bagażu
- styl jazdy: dynamicznie ale bez szalenstwa. Nie potrzebuje scigacza ale oczekuje zeby dawal frajde z przerzucania z boku na bok. Offroad poki co mnie nie interesuje
No i teraz co rozwazam:
- R1200R - fajna klasyczna bryla, w miescie super, ale nie wiem czy da rade na dlugie trasy? Teraz sie z tym zmagam: duza szyba to wciaz nie jest ten komfort co solidna owiewka
- R1200RS - jezdzilem nowym, cudownie sie prowadzi i genialnie wyglada. ale czy na dluga trase da rade? Pozycja najbardziej pochylona z wszystkich tu wylistowanych
- R1200RT - to chyba jednak na codzien w miescie sie nie sprawdzi? To juz spora krowa wylacznie na dobry asfalt?
- R1200GS - no wlasnie - czy jest sens jesli jezdze tylko po asfalcie? GS ma ta zalete ze jest spory, mozna mu zalozyc naprawde duze kufry i wygodnie jechac w dwojke. Ale jak z jazda na goly motor po miescie? Jak w trasie na szybkich lukach?
Co myslicie? kazdym troche pojezdzilem lub jeszcze przetestuje, ale te nawet 2h jazdy nie pozwala poznac moto jak pierwszy dluzszy wyjazd.