Okej, w Sobotę miałem trochę więcej czasu, wiec wziąłem moją F800S w obroty.
Zacząłem od filtra powietrza, mam zamontowany sportowy K&N, więc nadaje się on do czyszczenia, pod słońce widziałem może ze 3 promienie. A czyściłem go na początku tego sezonu na błysk! Od początku sezonu zrobiłem jakieś 6-7 tysięcy km. Filtr został wyczyszczony, naolejony.
Wyjąłem też silnik krokowy sterujący wolnymi obrotami - był lekko zabrudzony czarnym nalotem. Jako że mam dwa takowe, porównałem ich działanie. Ten który mam obecnie działa sprawnie, został więc wyczyszczony a jego gniazdo i główka nasmarowane smarem litowym (z racji wysokiej temperatury tuż nad silnikiem)
Przejrzałem przewody powietrzne i wszystko jest OK. Dolałem też trochę oleju, bo było blisko MIN.
I w Niedziele zrobiłem trasę ponad 400 km. Jedyne co, to temperatura zamiast 35C jak ostatnio, gdy ukazało mi się gaśnięcie, tym razem oscylowała w granicach 18-27C. Motocykl zgasł mi raz, już na kompletnej rezerwie gdy komputer przestał pokazywać ilość kilometrów możliwych do przejechania
Odwiedziłem więc od razu stację i po tankowaniu spokój, zero jakichkolwiek dolegliwości. Więc na ten moment głównym podejrzanym była:
- mała ilość powietrza dostępna przez filtr (wypadło stamtąd z 10 os, 20 much, kamyki (?), kurz, dużo kurzu, dmuchawce, latawce, wiatr)
- niewłaściwa praca silnika krokowego wolnych obrotów (brak smarowania)
Na nowy sezon tak czy tak wymieniam pompę paliwa na BOSCHa, więc pewnie to też pomoże uniknąć tych problemów w przyszłości. Widocznie pompa przy ciepłym paliwie i jego końcówce już nie daje sobie rady, więc myślę że jej wymiana tylko i wyłącznie pomoże
